Znany wokalista muzyki disco polo stał się ofiarą wypadku, przez nieostrożność kierowcy, który nie zatrzymał się na czerwonym świetle
Przedświąteczna gorączka, pośpiech i lekkomyślność kierowców daje się we znaki. Wystarczy chwila nieuwagi, żeby doszło do tragedii. Na szczęście Maciej Smoliński, który stał się ofiarą w całym zaistniałym zdarzeniu, nie trafił do szpitala.
Zimowe miesiące są szczególnie niebezpiecznie dla uczestników ruchu drogowego. W listopadzie jest wzmożony ruch przez Wszystkich Świętych, a w grudniu wiadomo – zakupowy szał przed Bożym Narodzeniem i Nowym Rokiem. Niektórzy w tym pędzie zapominają o zdrowym rozsądku, co często kończy się nieprzyjemnościami, a co gorsza – wypadkami. Taka sytuacja dotknęła uwielbianego artystę disco polo.
Maciej Smoliński stał się ofiarą wypadku, przez nieostrożność kierowcy, który nie rozróżniał kolorów, lub nie wiedział, że czerwone oznacza stop:
- Jeśli jestem „kartonem” to Hanka Mostowiak jest daltonistką Nawet na czerwonym świetle możesz stać się celem. Miejcie oczy dookoła głowy szczególnie przed Świętami Dziś stałem się celem kierowcy, który postanowił nie zatrzymać się na czerwonym świetle jak inni kierowcy. Efekt po wypadku: uderzenie głową w kierownice, obita twarz i rozwalone auta. Ps. wracam do formy - napisał wokalista w mediach społecznościowych
Na szczęście Maciej nie odniósł poważniejszych obrażeń, ale trauma jaką przeżył, pozostanie w nim do końca życia. Niech to będzie przestroga dla wszystkich kierowców. Śpieszcie się powoli, bo na drodze odpowiadacie nie tylko za swoje życie, ale i innych uczestników ruchu.