Hubski wraca z nową aranżacją hitu „Białe mewy”. W teledysku pojawia się nadmorski klimat i wakacyjna energia.
W świecie muzyki tanecznej czasem wystarczy jedno dobrze znane brzmienie, by przyciągnąć uwagę tysięcy słuchaczy. Zwłaszcza gdy za mikrofonem staje artysta, który potrafi połączyć nostalgię z nowoczesnością. Wakacyjna atmosfera, dźwięk gitary i rytmiczny bit – to właśnie te elementy sprawiają, że letnie imprezy nabierają wyjątkowego charakteru. A gdy do tego dojdzie nazwisko, które zyskuje coraz większą rozpoznawalność w branży disco polo, zainteresowanie rośnie jeszcze bardziej.
„Białe mewy” to tytuł nowego singla, który Hubski zdecydował się zaprezentować swojej rosnącej publiczności. Utwór nie jest jednak zupełnie nową kompozycją – to reinterpretacja popularnego przeboju, który przez lata rozbrzmiewał na polskich weselach, festynach i domówkach. Artysta, znany również jako Hubert Piekarski, postanowił nadać piosence nowe życie, dostosowując ją do współczesnych trendów muzyki tanecznej.
Nowa aranżacja to przede wszystkim dynamiczny bit, nowo nagrane partie gitary oraz świeże brzmienie, które – choć nowoczesne – wciąż przywołuje charakterystyczny klimat starego disco polo. Taka forma z pewnością przypadnie do gustu zarówno fanom klasyki, jak i młodszej publiczności, która lubi rytmiczne, chwytliwe numery.
Nieodłącznym elementem promocji utworów disco polo jest wideoklip, który często decyduje o popularności danego kawałka. Hubski doskonale o tym wie, dlatego do nowej wersji „Białych mew” przygotował teledysk nagrany nad morzem. Sceneria plaży, szum fal i letnie słońce tworzą idealne tło dla utworu, który ma stać się jednym z muzycznych towarzyszy tegorocznych wakacji.
Klip trafił na YouTube i ma za zadanie wzmocnić odbiór piosenki wśród fanów muzyki tanecznej. Plażowy klimat, lekkość obrazu i charakterystyczna linia melodyczna „Białych mew” przyciągają uwagę i mają potencjał, by wpisać się na dobre w wakacyjne playlisty słuchaczy disco polo.
Pomysł na realizację nowej wersji utworu pojawił się po licznych sugestiach słuchaczy, którzy domagali się powrotu do klasyki, ale w odświeżonej formule. Hubski postanowił odpowiedzieć na te oczekiwania, łącząc szacunek do oryginału z własnym pomysłem na produkcję muzyczną.
Zarówno instrumentacja, jak i klimat utworu zostały utrzymane tak, by nie zatracić ducha starej wersji, ale jednocześnie dać słuchaczowi powód, by sięgnął po nią ponownie. To muzyczna podróż sentymentalna, ale na miarę obecnych czasów – dopracowana brzmieniowo i osadzona w realiach dzisiejszego rynku disco polo.
„Białe mewy” w nowym wykonaniu Hubskiego to nie tylko kolejny singiel w jego dorobku, ale też dowód na to, że warto sięgać po sprawdzone melodie i nadawać im drugie życie. Szczególnie wtedy, gdy za ich realizacją stoi pasja i zaangażowanie młodego artysty, który uważnie słucha swojej publiczności.