Hejt, groźby śmierci i kompromitacja w TV! Gwiazdor disco polo po „Must Be The Music” boi się wyjść na ulicę

Nie każdy występ w telewizji przynosi sławę i uznanie. Czasami zamiast gratulacji i poklepywania po plecach, artysta staje się celem niewybrednych komentarzy i hejtu. Choć scena powinna być miejscem ekspresji i emocji, bywa też polem minowym – i właśnie na taki grunt trafił jeden z wykonawców, który jeszcze niedawno liczył na nowe otwarcie w karierze muzycznej. Jego udział w popularnym programie talent show wywołał burzę, której skutki wykraczają daleko poza ramy telewizyjnej emisji.

Mr Sebii i występ w ”Must Be The Music” – kontrowersje i krytyka jurorów

Sebastian Zys, szerzej znany jako Mr Sebii, nie po raz pierwszy znalazł się na ustach fanów disco polo. Autor takich utworów jak ”Wesele z piekła rodem”, ”Hej dziewczynki” czy ”Na gondoli”, pojawił się w programie ”Must Be The Music”, licząc na nową szansę dotarcia do szerszej publiczności. Niestety – jego występ został bezlitośnie oceniony przez jurorów, którzy nie zostawili na nim suchej nitki.

Szczególnie krytyczny okazał się Michał Karpiel-Bułecka, który nazwał prezentację zespołu „masakrą masakrycystyczną”, poddając w wątpliwość jej wartość artystyczną. Jego zdaniem muzyka disco polo ma potencjał narracyjny, ale tylko wtedy, gdy wykonana jest z szacunkiem dla słuchacza. Ostro wypowiedział się także raper Miuosh, który zarzucił muzykom brak profesjonalizmu i symulowanie gry na instrumentach. Ostatecznie Mr Sebii i jego zespół usłyszeli cztery głosy na „nie”, co oznaczało zakończenie ich przygody z programem.

Mr Sebii pod ostrzałem. Mieszkańcy Tomaszowa Mazowieckiego nie przebierają w słowach

To jednak nie opinie jurorów okazały się największym ciosem dla artysty. Po emisji odcinka rozpoczęła się fala hejtu, która zaskoczyła nawet doświadczonego wykonawcę. Mr Sebii przyznał w rozmowie z portalem Blask Online, że otrzymuje groźby, wyzwiska i wiadomości pełne nienawiści. Hejt, jak mówi, nie pochodzi jednak wyłącznie z sieci – najbardziej dotkliwe okazały się reakcje mieszkańców jego rodzinnego Tomaszowa Mazowieckiego i sąsiedniej Lubochni.

W wiadomościach kierowanych do artysty można przeczytać m.in.: „Wstydu nie masz, zabiję cię, to nie będziesz już naszej wioski rozsławiał”, „Jak cię spotkam na ulicy, to ci wp...” czy „Nie wychodź na ulicę, bo się doigrasz”. Groźby te wpłynęły na poczucie bezpieczeństwa Mr Sebii, który – mimo wszystko – postanowił nie zgłaszać sprawy na policję.

Mr Sebii: ”Ludzie są mocni w internecie, jak są anonimowi”

Pomimo poważnych oskarżeń i gróźb, Mr Sebii zachowuje spokój. W rozmowie z Blask Online podkreśla, że nie zamierza się poddawać i że takie sytuacje tylko motywują go do dalszej pracy. – „Ludzie są mocni w internecie, jak są anonimowi” – powiedział, odnosząc się do fali krytyki. Zaznaczył również, że jego kariera muzyczna nie tylko nie ucierpiała, ale wręcz zyskała na rozgłosie – liczba koncertów rośnie, a fani wspierają go w trudnych chwilach.

Artysta deklaruje, że zamiast skupiać się na negatywnych komentarzach, woli poświęcać czas rodzinie, pracy nad nowymi projektami i tworzeniu kolejnych piosenek. Mimo kontrowersji związanych z jego udziałem w programie, Mr Sebii podkreśla, że jego pasja do muzyki pozostaje niezmienna, a twórczość nadal jest dla niego najważniejsza.

Mr Sebii, choć w ogniu krytyki, nie traci wiary w swoją drogę artystyczną. Jego przypadek pokazuje, jak cienka jest granica między popularnością a hejtem – i jak ważna jest odporność psychiczna w świecie show-biznesu.