Ciężko uwierzyć, że zespolenie dwóch tak skrajnych odłamów jest w ogóle możliwe. Na szczęście nie pozostajemy gołosłowni i mamy dla Was efekt tej muz
Muzyka disco polo ewoluowała na przestrzeni lat, jak żaden inny gatunek. Wystarczy wsłuchać się w brzmienie dzisiejszych, wielkich przebojów i porównać je do disco w czasach, kiedy na muzykę taneczną mówiono „muzyka chodnikowa”.
Poziom i zamysł zgoła inny, ale który lepszy? Na to pytanie chyba nikt jednoznacznie nie odważy się powiedzieć. Z biegiem czasu w naszym gatunku zaczęły rodzić się odłamy - Rock Polo, Folk Polo, Techno Polo. I choć nasza wyobraźnia została i tak mocno ponaciągana i wydawało się, że nic nowego się już nie pojawi, to jak grom z jasnego nieba spada Klasyk Polo!
Tak, dobrze czytacie...w czeluściach internetu udało się nam odgrzebać produkcję Krzysztofa Mroziaka - muzyka i producenta - która łączy w sobie klasykę i disco polo. Ciężko uwierzyć, że zespolenie dwóch tak skrajnych odłamów jest w ogóle możliwe. Na szczęście nie pozostajemy gołosłowni i mamy dla Was efekt tej muzycznej integracji.
Do projektu użyto piosenki „Ona tańczy dla mnie” i w zasadzie w kwestii treści tekstowej i melodii nie zmienia się nic...jeżeli natomiast rzucimy uchem na muzykę, to przeżywamy niemały wstrząs.
Trzeba przyznać, że połączenie jest ciekawe, nasuwa się natomiast jeden słuszny wniosek - w takim wydaniu utwór Radka Liszewskiego zdecydowanie przestał należeć do kategorii muzyka taneczna.