Kontrowersje po koncercie Disco Pod Gwiazdami w Białymstoku. Krytyka playbacku i natrętne reklamy. Czy występy na żywo stały się rzadkością?
"Największy playback show tylko w Polsacie" - z gorzką ironią napisał jeden z widzów koncertu Disco Pod Gwiazdami na profilu Polsatu na Facebooku. Transmitowana przez stację impreza z Białegostoku wywołała burzę emocji w sieci. Pomimo szumnych zapowiedzi artystów na scenie, zarówno występy wokalistów, jak i prowadzących zostały ostro skrytykowane. Po kilkuletniej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa, impreza Disco Pod Gwiazdami powróciła do Białegostoku, a dzięki transmisji Polsatu, widzowie z całej Polski mogli uczestniczyć w tej "największej dyskotece w Polsce", jak określają ją organizatorzy.
"Festiwal Disco Pod Gwiazdami powraca do stolicy Województwa Podlaskiego! To prawdziwa perełka na letniej i festiwalowej mapie naszego regionu. Jako gospodarz tego wydarzenia serdecznie zapraszam wszystkich na koncerty polskich i światowych gwiazd, które po raz kolejny odbędą się na terenie Politechniki Białostockiej" - z dumą oświadczył Artur Kosicki, Marszałek Województwa Podlaskiego. Mieszkańcy Podlasia zjawili się licznie na plenerowej imprezie (fotoreporterzy dostrzegli wśród uczestników m.in. Adama Kraśkę, znanego z programu "Rolnik szuka żony"), bawiąc się znakomicie. Jednak widzowie Polsatu nie szczędzili krytyki pod adresem Disco Pod Gwiazdami. Skrytykowano zarówno "gwiazdy", jak i samą stację oraz prowadzących.
Na scenie w Białymstoku pojawiło się kilkunastu różnorodnych artystów, takich jak Skolim, Daria Marx, Olivia Addams, S.T.S.B. FKA Fun Factory, Loona czy Doda. Jednak można zliczyć na palcach jednej ręki tych, którzy nie korzystali z playbacku. I to właśnie najbardziej nie przypadło do gustu widzom.
"Akustyka tragiczna, wszystko na playbacku", "Największe show playbackowe tylko w Polsacie" - komentowali widzowie na profilu Polsatu na Facebooku, wyrażając swoje zdziwienie. "Festiwal PLAYBACKU... żałosne, że zgadzacie się na tego rodzaju występy. To żenada i wstyd. Następnym razem proszę, nie organizujcie czegoś takiego, ponieważ 80% to playback" - podsumował jeden z uczestników dyskusji.
Ci, którym impreza w Białymstoku się podobała, narzekali na natrętne reklamy, które były emitowane bezlitośnie, nie czekając na zapowiedzi prezenterów czy zejście gwiazd ze sceny.
"Tam dzieje się coś naprawdę ważnego, a w telewizji tylko reklamy, to jest nie do zniesienia" - skarżyła się jedna z widzek. Krytyka skierowana była także w stronę prowadzących imprezę, czyli Macieja Rocka i Pauliny Sykut-Jeży. Pierwszemu zarzucano brak profesjonalizmu i czytanie z kartki. Widzowie Polsatu nie mogli również nie zauważyć, że tego wieczoru prezenterka wyraźnie dążyła do odgrywania pierwszoplanowej roli. "Fajnie, fajnie, ale dlaczego prowadząca pani Paulina tak dziwnie się zachowuje? Przez nią cały czas zdejmuje uwagę, ruchy jakieś dziwaczne. Pan Maciek widzę, że sam nie wie, jak się zachować przy niej" - skomentowała jedna z internautek.
Warto zaznaczyć, że choć disco polo często jest krytykowane za korzystanie z playbacku podczas koncertów to jest wykorzystywany bardzo rzadko. Zaskakujące jest jednak, że na tej wielkiej imprezie, na której wystąpiły znane gwiazdy z różnych gatunków muzycznych, playback był wszechobecny. To niezwykłe zjawisko wzbudziło jeszcze większe oburzenie wśród widzów, którzy oczekiwali autentycznego i pełnego emocji wykonania na żywo.
A Wy co sądzicie? Oglądaliście Disco Pod Gwiazdami?