Wokalistka disco polo zmierzyła się z poważną chorobą, którą zdiagnozowano po wykonaniu szeregu badań.
Artyści disco polo, w swoich produkcjach i codziennych czynnościach, potrafią być dla fanów drogowskazem do odpowiedniego postępowania. Ich mądre i bardzo często trafne przemyślenia, odbiorcy biorą sobie do serca.
Tym bardziej, gdy artysta poprze swoją wypowiedź, mrożącym krew w żyłach świadectwem. Ilona Świąder, to śliczna wokalistka disco, którą branża kojarzy bardziej pod pseudonimem Królowa Disco. Gwiazda z dużym powodzeniem prowadzi profile społecznościowe, które odwiedzają tysiące fanów.
Co jakiś czas wrzuca w poście lub relacji, złotą myśl, którą obserwujący traktują bardzo poważnie. Przy ostatnim wpisie tym bardziej, ponieważ piosenkarka użyła naprawdę mocnych słów. Chodzi o stosowanie się do reżimu sanitarnego, wyznaczonego przez Ministerstwo Zdrowia i ogólne, podstawowe zasady przyzwoitości i bezpieczeństwa w dobie pandemii.
Artystka napisała: „MAM ZA SOBĄ MIESIĄCE ŻYCIA W MASCE, IZOLOWANIE I OGROMNY STRACH! NOSZĘ MASECZKĘ, BO WIEM CO TO CHOROBA ZAKAŹNA! PROSZĘ WAS...NIEZALEŻNIE OD PISU, PO I INNEGO SYFU, MYŚLCIE! JAK NIE O SOBIE, TO O OSOBACH BLISKICH - RODZICACH, DZIADKACH I BYĆ MOŻE TAKICH OSOBACH, JAK JA - ODPORNOŚCIOWO NIERADZĄCYCH SOBIE ZE WSZYSTKIMI WIRUSAMI I BAKTERIAMI CAŁUJĘ WAS I ŚCISKAM”.
Artystka w 2018 roku zmierzyła się z poważną chorobą, którą zdiagnozowano po wykonaniu szeregu badań. Dwa miesiące spędzone w szpitalu, były wynikiem bakterii, która pojawiła się w organizmie piosenkarki. Warto wziąć sobie do głowy i serca tę pouczającą treść, płynącą także z doświadczenia Ilony. Uważajcie na siebie, byśmy jak najszybciej zapomnieli o całym, „wirusowym zajściu”