Chucho, finalista „Disco Star”, uczestniczył w groźnym wypadku we Wrocławiu. Jak się czuje artysta? Szczegóły dramatycznego zdarzenia i relacja!
Chucho, czyli Sławomir Mazur, to utalentowany artysta disco polo, który zdobył popularność dzięki udziałowi w programie „Disco Star”. Jego dynamiczne występy, takie jak niezapomniany „Chodź tu do mnie”, przyniosły mu uznanie publiczności i awans do finału. Tym razem jednak artysta znalazł się w centrum dramatycznego wydarzenia, które mogło skończyć się tragicznie.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło na jednej z ulic Wrocławia. Artysta relacjonuje, że wszystko zaczęło się, gdy inny kierowca zmieniając pas ruchu, uderzył w autobus, a następnie odbił się od białego Opla, w którym podróżowała starsza pani. Auto po raz kolejny zderzyło się z autobusem, a potem wpadło w pojazd, którym jechał Chucho z trzyletnim synkiem Ignacym.
„Usłyszałem huk i zobaczyłem w lusterku, jak samochód leci na nas” – opowiada nam artysta. Jak podkreśla, choć nikomu nie stało się nic poważnego, sytuacja była wyjątkowo stresująca, szczególnie ze względu na obecność dziecka w samochodzie.
W wyniku zderzenia Chucho doznał bólu pleców, szyi i zawrotów głowy, co skłoniło go do wizyty na SOR-ze. Artysta przypomina, że już w 2012 roku miał poważny wypadek samochodowy, po którym przez dwa miesiące musiał nosić gorset usztywniający kręgosłup. Tym razem, mimo intensywnych dolegliwości, badania nie wykazały poważniejszych urazów.
„Ból pleców i szyi przypomina mi tamten wypadek, ale na szczęście nic nie jest złamane” – mówi Chucho. Lekarze zalecili mu odpoczynek oraz noszenie kołnierza ortopedycznego.
Artysta, który zdobył serca fanów dzięki energetycznym utworom, takim jak „Chodź tu do mnie”, nie traci ducha i zapowiada dalsze działania na muzycznej scenie. Przypomnijmy, że w finale programu „Disco Star” wystąpił w duecie z Czadomanem, co przyniosło mu ogromne uznanie.
Jego ostatnia produkcja „Chodź tu do mnie” zdobyła sporą popularność na YouTube, a sam Chucho regularnie rozwija swoją karierę, tworząc nowe utwory i teledyski.
Po wypadku artysta podzielił się swoimi przeżyciami w mediach społecznościowych, co wywołało falę wsparcia od fanów.
„Najważniejsze, że nic poważnego się nie stało, a mój synek jest cały i zdrowy” – podkreślił Chucho, dziękując za wszystkie słowa otuchy.
Trzymamy kciuki za szybki powrót artysty do pełni sił i czekamy na kolejne muzyczne niespodzianki! Chucho, mimo przeciwności, pozostaje jednym z najważniejszych przedstawicieli polskiej sceny disco polo.