Artyści disco polo powiększyli grono artystów w niebie. Ich obecność w branży muzycznej, była zaszczytem dla każdego
Kruchość i nieprzewidywalność życia, dotyczy także gwiazd disco polo. Bardzo ciężko jest pogodzić się z odejściem bliskiej osoby. Żal i smutek jest spotęgowany tym bardziej, gdy do wieczności odchodzi artysta, który swoją twórczością zachwycał wielu fanów.
W dniu Wszystkich Świętych, wspominamy dwóch niezwykłych wykonawców disco polo, z którymi niestety musieliśmy się pożegnać na przestrzeni ostatniego roku.
Pierwszym jest Remigiusz Pik - lider zespołu Rem Faza, który przegrał walkę ze śmiercionośnym nowotworem. Drugi, to Marcin Felek - wokalista zespołu NoLime, który zakończył ziemskie istnienie bardzo bohatersko. Piosenkarz podczas wieczoru kawalerskiego, rzucił się na ratunek dwóm topiącym się osobom.
Niestety, żywioł okazał się morderczy właśnie dla niego i przez heroiczne działanie, musieliśmy pogodzić się ze stratą artysty. To właśnie Remigiusz i Marcin powiększyli grono artystów w niebie. Ich obecność w branży muzycznej, była zaszczytem dla każdego, kto cokolwiek ze światem disco polo miał wspólnego.
Przedwczesne pożegnanie sprawiło, że w sercach ich najbliższych oraz fanów, przygasło światło. Na szczęście Remigiusz i Marcin, jak każdy twórca, są wiecznie żywi. Ich wkład w muzykę i jej powstanie nigdy nie zginie.
Pozostają pięknym wspomnieniem w naszej pamięci, a ich muzyka już na zawsze gra w naszej duszy. Dziś oddajemy im hołd i przywołujemy myślą.
Spoczywajcie w Pokoju.