Nowy teledysk DisKolibra „Gdzie jest dziewczyna ta” to nostalgiczna podróż do lat 90., która zaskakuje klimatem i realizacją.
W świecie muzyki tanecznej, gdzie trendy zmieniają się jak w kalejdoskopie, są artyści, którzy konsekwentnie trzymają się swojej tożsamości. Wśród nich znajduje się wykonawca, który znany jest z wyjątkowego podejścia do brzmienia i stylu. Jego najnowszy projekt to kolejny dowód na to, że muzyka disco polo może być nie tylko rozrywkowa, ale też pełna nostalgii i przemyślanej formy. Tym razem artysta postawił na estetykę, która przenosi słuchacza wprost do lat 90.
Nowa propozycja od DisKolibra, zatytułowana „Gdzie jest dziewczyna ta”, wyróżnia się na tle współczesnych produkcji zarówno muzycznie, jak i wizualnie. Artysta od początku swojej kariery konsekwentnie unika nowoczesnych brzmień, skupiając się na stylu, który ukształtował disco polo w jego złotej erze. Właśnie dlatego kompozycja jest wyraźnie osadzona w stylistyce lat 90. – zarówno w warstwie muzycznej, jak i produkcyjnej.
Teledysk do utworu został celowo zrealizowany w jakości przypominającej stare nagrania VHS – z rozmytym obrazem, ograniczoną paletą barw i niską rozdzielczością. Taki zabieg miał na celu wywołanie silnego efektu sentymentalnego, szczególnie u osób urodzonych w latach 60., 70. oraz na początku 80., dla których taki obraz to wspomnienie czasów młodości.
Za produkcję wizualną odpowiedzialna jest firma Vegas, która już wcześniej współpracowała z DisKolibrem przy innych projektach. Tym razem studio ponownie stanęło na wysokości zadania, dostarczając klip o wyjątkowym charakterze. W teledysku pojawia się Dominika, znana wcześniej z produkcji „Niezwykły podarunek”. To właśnie ona była inicjatorką powstania teledysku do „Gdzie jest dziewczyna ta”, co dodatkowo podkreśla jej zaangażowanie i znaczenie w tym projekcie.
Ciekawostką jest fakt, że w klipie można zobaczyć niebieski dres z epoki, będący oryginalnym strojem z tamtych lat, co jeszcze mocniej podkreśla autentyczność i konsekwencję w kreowaniu wizerunku retro.
Choć utwór pojawił się już wcześniej na płycie wydanej w 2023 roku i regularnie pojawia się w koncertowych setlistach artysty, to właśnie teraz zyskał drugie życie dzięki swojemu niebanalnemu teledyskowi. Wśród słuchaczy wzbudza duże zainteresowanie – wielu z nich sądziło, że mają do czynienia z coverem starego przeboju, co najlepiej świadczy o tym, jak trafnie DisKoliber odtworzył klimat tamtych lat.
Numer został zarejestrowany w Łukowie, co może stanowić dodatkowy smaczek dla lokalnych fanów artysty. Pierwotnie planowano, że utwór ukaże się jedynie w formacie mp3, jednak ostatecznie zdecydowano się na wersję wizualną, co było strzałem w dziesiątkę.
Jak zapowiada DisKoliber, kolejne teledyski również będą utrzymane w podobnej konwencji. To kierunek, który może przypaść do gustu nie tylko starszym fanom gatunku, ale i młodszym odbiorcom szukającym autentycznych, klimatycznych brzmień z duszą.